Tak, film lepszy niż książka. Po raz pierwszy mówię to o filmie, dlatego aż 8 gwiazdek. Reżyser wspaniale wychwycił najciekawsze momenty opowiadania i trochę je nawet ubogacił.
Historia wielkiej miłości, miłości wręcz zaborczej, a jednocześnie kobiety niczym z powieści Milana Kundery - nieznośnie lekko podchodzącej do życia. Miłość niczym róża, płomienna i kolczasta. Ale przecież to takie życiowe. Tak często największe uczucia powstają wówczas gdy są hartowane w ogniu namiętności i wichrach szaleństwa. Gonimy za tym co nie uchwytne, pragniemy tego co ulotne, gardzimy tym, czego jest w nadmiarze.
Przez cały film szukamy jednoznacznej odpowiedzi, czy Lizzy naprawdę zdradzała męża, czy może Jacquez jest chorobliwie zazdrosnym mężem. Polecam