....mozna o tym filmie powiedziec, ja ogranicze sie tylko do stwierdzenia, ze tzw.
Verfremdungseffekt byl dla mnie zbyt intensywny, by przyjac ten film...moze gdyby trwal
10-15 minut... kilka scen mi sie podobalo, ogolny wydzwiek jest mi bliski: totalna groteska,
absurdalny nastroj
bo mi wyskoczyl blad na stronie! dokonczylem w innym poscie! poza tym- wal sie, komuchu!
meczylem sie strasznie, podobnie jak na "Niebieskim" Kieslowskiego czy "Misji na Marsa" de Palmy...
ja po prostu lubie camp, underground i trash cinema! to jest cool! poza tym nie ma to jak obrazic Wendersa, Schloendorffa czy von Trotte...
niekoniecznie! poza tym film pokazuje pewna prawde o narodzie niemieckim...obnaza ich zaklamanie, etc.
jasne! wielka mi prawda! wiecej prawdy znajde u Lenza w "Lekcji jezyka niemieckiego" czy u Christy Wollf...
na kolana chamie przed Christa Wolf przez jedno el! jestes z tych dla ktorych wszyscy to komunisci, zatem Szymborska i Rozewicz rowniez...nie gadam z toba, cieniasie! napuszcze na ciebie Labnaka!
Cóż za wyczerpująca dyskusja. Za obopólną zgodą pozwole się wtrącić i powiem - ile osób tyle poglądów, religii, ideii i światów, taka tam mała dygresja ;p
I pomyśleć, że ktoś się tyle namęczył, by zrobić dwa identyczne konta i zdrobić wielką kłótnię dla naszej rozrywki... Washack, kochamy cię!